Reklama

Wokalista Depeche Mode miał sporo szczęścia

Dave Gahan z grupy Depeche Mode opowiada o chorobie nowotworowej.

Przypomnijmy, że tuż przed koncertem Depeche Mode w Atenach w 2009 roku Dave Gahan poczuł się źle i został przewieziony do szpitala.

Badania wykazały guz nowotworowy pęcherza moczowego, który został operacyjnie usunięty kilka dni później.

"Na początku powiedziano mi, że musiałem się czymś zatruć. Jednak lekarze postanowili zrobić prześwietlenia. Jeden z nich popatrzył na ekran i powiedział, że coś widzi. Usłyszałem, że mam guzka i że jutro będę operowany" - wspomina na łamach magazynu "Q".

Dave Gahan początkowo nie chciał zgodzić się na zabieg i zamierzał jak najszybciej wrócić na scenę.

"Zacząłem ich przekonywać, że jestem w trasie koncertowej i zabieg może poczekać. Nie docierało do mnie, że sprawa jest poważna" - opowiada.

Reklama

"Wreszcie jeden z onkologów podszedł do mojego łóżka, popatrzył na mnie i powiedział: 'Otrzymałeś szansę. Nowotwór jeszcze się nie rozprzestrzenił. Wiesz, jak niewiele osób ma tyle szczęścia co ty?'" - relacjonuje.

Wokalista Depeche Mode przyznał również, że kilka dni po zabiegu naszły go czarne myśli.

"Uspokajałem żonę, że wszystko będzie w porządku, nawet jeśli umrę. Miałem wspaniałe życie, dzieci są zdrowe... Ona zaczęła krzyczeć, że to wcale nie będzie w porządku i że mam się zamknąć" - opowiada.

Zobacz teledyski Depeche Mode na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dave Gahan | wokalista | Depeche Mode
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy