Wokalista Depeche Mode miał sporo szczęścia
Dave Gahan z grupy Depeche Mode opowiada o chorobie nowotworowej.
Badania wykazały guz nowotworowy pęcherza moczowego, który został operacyjnie usunięty kilka dni później.
"Na początku powiedziano mi, że musiałem się czymś zatruć. Jednak lekarze postanowili zrobić prześwietlenia. Jeden z nich popatrzył na ekran i powiedział, że coś widzi. Usłyszałem, że mam guzka i że jutro będę operowany" - wspomina na łamach magazynu "Q".
Dave Gahan początkowo nie chciał zgodzić się na zabieg i zamierzał jak najszybciej wrócić na scenę.
"Zacząłem ich przekonywać, że jestem w trasie koncertowej i zabieg może poczekać. Nie docierało do mnie, że sprawa jest poważna" - opowiada.
"Wreszcie jeden z onkologów podszedł do mojego łóżka, popatrzył na mnie i powiedział: 'Otrzymałeś szansę. Nowotwór jeszcze się nie rozprzestrzenił. Wiesz, jak niewiele osób ma tyle szczęścia co ty?'" - relacjonuje.
Wokalista Depeche Mode przyznał również, że kilka dni po zabiegu naszły go czarne myśli.
"Uspokajałem żonę, że wszystko będzie w porządku, nawet jeśli umrę. Miałem wspaniałe życie, dzieci są zdrowe... Ona zaczęła krzyczeć, że to wcale nie będzie w porządku i że mam się zamknąć" - opowiada.