U2 o Jacksonie: To nie był szok
Muzycy irlandzkiej formacji U2 komentują jedno z najbardziej doniosłych wydarzeń 2009 roku - śmierć Michaela Jacksona.
W rozmowie z magazynem "Q" gitarzysta grupy, The Edge, przyznał, że nie mógł uwierzyć w zgon "Jacko":
"Byliśmy wtedy w Barcelonie. Spotkałem kogoś w hallu wynajętego domu i usłyszałem o jego śmierci. To było niewiarygodne" - wspomina muzyk.
"Jest mi przykro to powiedzieć, ale jego śmierć nie zszokowała mnie. To było do przewidzenia" - w ten sposób zgon piosenkarza skomentował basista Adam Clayton.
"Według mnie na początku lat 90. był w słabszej formie, był bardziej podatny na krytykę. Wyglądał na bardzo zdezorientowanego i nie radzącego sobie z kłopotami. Ale teraz wydawało się, że stara się powrócić do formy" - stwierdził natomiast Bono.
Muzycy U2 mieli okazję osobiście poznać Jacksona:
"Cóż, dziwactwa Michaela były dobrze udokumentowane w mediach. Ale czy on miał - po tym wszystkim co przeżył - szansę zachowywać się inaczej?" - zastanawia się The Edge.
Irlandzki zespół przywołał także historię z końca lat 80. zeszłego stulecia, gdy po wydaniu albumu "Joshua Tree" Michael Jackson chciał sfilmować zespół podczas pracy w studiu nagraniowym w Dublinie:
"Zapytał nas o to, ale stwierdziliśmy, że to jest zbyt dziwne" - mówi gitarzysta U2.
"Chciał nas zbadać w naszym naturalnym środowisku" - śmieje się Bono.
Przeczytaj również:
Zobacz teledyski U2 na stronach INTERIA.PL!