Reklama

The Chemical Brothers: Wiedzą, dokąd zmierzają

"Chcieliśmy podejść do nowego albumu z innej strony" - powiedzieli nam członkowie The Chemical Brothers tuż przed swoim koncertem na Coke Live Music Festival. Brytyjski duet był gwiazdą pierwszego dnia krakowskiej imprezy. Wspominając swoją poprzednią wizytę w Polsce, muzycy wyrazili nadzieję, że i tym razem koncert będzie równie udany jak niemal dwa lata temu podczas Open'er Festival.

- Byliśmy wtedy w trasie, graliśmy na kilku wielkich festiwalach między innymi na Rock Werchter w Belgii czy Roskilde w Danii. Gdy dotarliśmy do Gdyni, byliśmy już trochę zmęczeni, ale reakcja widowni była niesamowita. Bardzo dobry festiwal, świetny koncert, mam nadzieję, że dziś będzie podobnie - powiedział Ed Simons.

Występ The Chemical Brothers zgromadził z pewnością jedną z największych widowni całego festiwalu, choć zdecydowanie mniejszą niż zespół Muse. Wśród zaprezentowanych kompozycji oczywiście nie mogło zabraknąć największych hitów zespołu z "Galvanize" i "Hey Boy, Hey Girl" na czele. Jednak sporą część występu wypełniły utwory z najnowszej płyty grupy zatytułowanej "Futher". To wyjątkowy album w dyskografii The Chemical Brothers. Pierwszy, który został wydany dla nowej wytwórni, pierwszy, przy którym zespół nie współpracował z wokalistami, wreszcie pierwszy, do którego dołączone zostały specjalnie przygotowane filmy, które ilustrują każdą z kompozycji.

Reklama

- Myślę, że brak wokalistów zmienił nieco naszą muzykę. Dwa ostatnie albumy były mocniejsze dzięki wokalom i w tym sensie są to dobre płyty, ale zupełnie inne, pewne rzeczy się pozmieniały. Tom miał do dyspozycji w studiu ogromną ilość sprzętu i to z pewnością można usłyszeć. Poprzednie albumy, na których znaleźli się wokaliści nagrywaliśmy podobnie, teraz chcieliśmy podejść do nowego albumu z innej strony - tłumaczyli się z nowego materiału.

Jak zaznaczają, z ich punktu widzenia nie jest to jednak radykalna zmiana w ich twórczości:

- Zawsze mieliśmy nadzieję, że nasza muzyka zmierza w jednym kierunku. Nie chcielibyśmy wychodzić na scenę ze świadomością, że zmierzamy donikąd.

Brytyjczycy słyną z doskonałych koncertów, w których ważną rolę odgrywają również światła i wizualizacje. Perfekcjonizm, jakim popisują się podczas występów, i znakomite zgranie muzyki z obrazem stworzyły teorie, iż zespół przynajmniej w pewnej części wcześniej nagrywa niektóre partie. Duet zarzeka się jednak, iż wszystko zawdzięczają znakomitej atmosferze, zaś za całą resztę odpowiadają współpracownicy.

- Dla nas najważniejsza jest atmosfera, to co uda się stworzyć dzięki reakcji publiczności i naszej muzyce, to właśnie czyni koncert wyjątkowym.

Zobacz teledyski The Chemical Brothers na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Chemical Brothers | Guardian | festiwal | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy