Reklama

Sid nie zabił Nancy

Były przyjaciel Sida Viciousa, nieżyjącego basisty legendarnej punkowej formacji The Sex Pistols, twierdzi, że rockman nie zamordował swojej dziewczyny.

Steve Dior, który grał z Viciousem w zespole Idols, zarzuca nowojorskiej policji niesłuszne oskarżenie przyjaciela o zamordowanie jego dziewczyny Nancy Spungen.

Basista został aresztowany za zabicie swojej partnerki nożem. Do zdarzenia doszło w nowojorskim hotelu Chelsea w 1978 roku.

21-letni wówczas Vicious zmarł jednak z przedawkowania heroiny tej samej nocy, gdy został zwolniony z aresztu za kaucją.

Dior twierdzi, że Sid Vicious był ofiarą "wrobienia" przez policję i ma nadzieję, że uda mu się oczyścić jego imię.

Reklama

"Sid nie zabił Nancy, wiem to na pewno. Wiem kto to zrobił. To był handlarz prochami z New Jersey, który obrabował mieszkanie, w którym Nancy została ugodzona nożem. Po co Sid miałby obrabować samego siebie?" - zastanawia się Dior.

"Odciski palców tego faceta były na nożu, ale nowojorska policja nie chciała się tym zainteresować. Przygwożdżenie Sida oznaczało zamknięcie sprawy. Ich nie obchodziło czy Sid Vicious pójdzie do więzienia. Staram się o tym powiedzieć jeszcze wielu ludziom" - dodaje.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Sex Pistols | zabić | zabójstwo | dziewczyny | Twierdzi | nancy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy