Reklama

Radiohead: "Amnesiac" dopiero w czerwcu

Thom Yorke, wokalista brytyjskiej formacji Radiohead, ujawnił właśnie, że premiera jej nowego albumu "Amnesiac", została przełożona na czerwiec. Powodem takiej decyzji jest to, iż członkowie Radiohead chcą - jak to określił wokalista - "mieć równe szanse, aby stać się ogromnym trybem toczącym tę pie***oną machinę", jaką jest przemysł muzyczny.

Thom Yorke, wokalista brytyjskiej formacji Radiohead, ujawnił właśnie, że premiera jej nowego albumu "Amnesiac", została przełożona na czerwiec. Powodem takiej decyzji jest to, iż członkowie Radiohead chcą - jak to określił wokalista - "mieć równe szanse, aby stać się ogromnym trybem toczącym tę pie***oną machinę", jaką jest przemysł muzyczny.

Wydaniu ostatniego albumu grupy "Kid A" towarzyszył brak jakiejkolwiek promocji. W pierwszych tygodniach po wydaniu płyty, kiedy odnosiła ona sukcesy w Europie i w Stanach Zjednoczonych, wyglądało na to, że decyzja o niewydawaniu singli była trafiona. Jednak kolejne dwa miesiące, w trakcie których album spadł z większości list przebojów, pokazały, że chyba jednak było inaczej.

Do podobnego wniosku doszli sami muzycy i dlatego zdecydowali się przesunąć termin wydania płyty "Amnesiac".

"Jesteśmy dumni z tego, co prezentuje album 'Amnesiac'. Chcemy jednak mieć szanse, aby stać się ogromnym trybem toczącym tę pie***oną machinę. To oznacza, że musimy dobrze naoliwić wszystkie elementy. Zajmie nam to co najmniej cztery miesiące" - napisał Yorke w specjalnym oświadczeniu umieszczonym na oficjalnej stronie Radiohead.

Reklama

Przy okazji informacji o zmianie terminu premiery kolejnego albumu, członkowie formacji skomentowali wyniki wyborów prezydenckich w USA. Porównali oni prezydenta-elekta George'a W. Busha do wirusa i stwierdzili, że objęcie władzy przez niego oznaczać będzie rozpoczęcie nowej kampanii nienawiści, prowadzonej przeciwko prawicowym politykom.

"Kiedy Bush przejmie władzę, to będzie dopiero początek. Pojawi się wiele złości i gniewu. Wierzę, że tak będzie, ale mam nadzieję, że później wszystko pójdzie jeszcze lepiej. Może to zabrzmi głupio, ale ta prezydentura to wirus. Wszyscy wiemy, jak wirusy działają, i jest oczywiste, że w końcu on sam siebie zabije" - dodał Yorke.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wokalista | Radiohead
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy