Reklama

Pussy Riot znów w areszcie

Maria Alochina i Nadieżda Tołokonnikowa, czyli członkinie kontrowersyjnej rosyjskiej grupy Pussy Riot, nie cieszyły się wolnością zbyt długo. Artystki znowu zostały aresztowane.

Punkowe piosenkarki, które w grudniu 2013 roku zostały zwolnione z łagru, gdzie odsiadywały wyrok za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną", znowu trafiły za kratki.

Na swoim koncie w serwisie Twitter Tołokonnikowa napisała: "Zostałyśmy aresztowane i oskarżone o kradzież. Od czasu zwolnienia nie byłyśmy zaangażowane w żadne protesty. Po prostu spacerowałyśmy po Soczi. Spacerowałyśmy".

Maria i Nadieżda zostały zatrzymane przez rosyjską policję na terenie Soczi, około 30 kilometrów północ od centralnej wioski olimpijskiej. Kobiety miały spotkać się z grupą dziennikarzy. Informację tę potwierdził również mąż Nadieży, Piotr Wierziłow, w rozmowie z CNN.

Reklama

Media spekulują, że aresztowanie Rosjanek miało związek z przygotowywanym przez nie teledyskiem "Putin nauczy cię kochać ojczyznę".

Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Alochina i Tołokonnikowa odbywały podróż po świecie, opowiadając o swoich doświadczeniach związanych z odsiadką wyroku w rosyjskich łagrach. Ich wystąpienie dla Amnesty International w Nowym Jorku nie spodobało się pozostałym członkiniom Pussy Riot, które usunęły swoje założycielki z grupy, zarzucając im zdradę ideałów zespołu.

Aktualizacja:

Według Tołokonnikowej, ona i jej koleżanka są zmuszane do składania zeznań, choć nie towarzyszą im adwokaci. Agencja AP pisze, że kobiety są przetrzymywane na komisariacie w miejscowości Adler, na przedmieściach Soczi.

Obrońca praw człowieka Siemion Simonow, który był świadkiem zatrzymania członkiń Pussy Riot, powiedział, że oprócz nich aresztowano też siedem innych osób.

(PAP)

Czytaj także:

Pussy Riot: Założycielki wyrzucone z zespołu?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pussy Riot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama