Pożegnanie Smashing Pumpkins
"Czuję się jakby zdjęto mi z ramion ogromny ciężar" - powiedział we wtorek wieczorem Billy Corgan, na antenie popularnej w Los Angeles radiostacji KROQ, przyznając, że krążące od kilku miesięcy plotki o rozpadzie Smashing Pumpkins były w stu procentach prawdziwe.
"Nie chcieliśmy potwierdzać tego przed ukazaniem się na rynku płyty [MACHINA / The Machines Of God], bo wszyscy mówiliby nie o muzyce, ale o naszym rozpadzie. Teraz, kiedy płyta jest już na rynku, mogę powiedzieć prawdę" - stwierdził Billy, który sam zadzwonił do KROQ.
Fani zespołu nie powinni jeszcze wpadać w czarną rozpacz, ponieważ lider Smashing Pumpkins obiecał nie tylko dokończenie światowej trasy koncertowej, którą twórcy "Siamese Dream" rozpoczęli kilka tygodni temu od koncertów w Stanach Zjednoczonych, ale obiecał również, że pojawią się jeszcze na rynku nowe wydawnictwa zespołu: "Mamy jeszcze w zapasie gotowe utwory, których starczyłoby na cały album i latem zamierzamy zabrać się za ich nagrywanie. Być może zarejestrujemy również jakieś koncerty". Smashing Pumpkins wystąpią również w sierpniowym wydaniu programu "Storytellers", stacji telewizyjnej VH1 oraz w talk show prowadzonym przez Jay'a Leno.
W trakcie wyznania Corgana na antenie KROQ, rozdzwoniły się telefony od zawiedzionych fanów, którzy przez łzy błagali muzyka o zmianę decyzji. "Potraktujcie to raczej jako uwieńczenie tego, że mogliśmy tutaj być z wami i zagrać dla was trochę wspaniałej muzyki. Jeżeli spojrzycie na to wszystko z pozytywnej strony, cały smutek minie" - tłumaczył Corgan.
Ciekawie zapowiadają się przyszłe plany członków grupy. Perkusista Jimmy Chamberlin marzy o poświęceniu się karierze kierowcy rajdowego, gitarzysta James Iha chciałby wciąż zajmować się muzyką, a Corgan jeszcze nie zdecydował, co zrobi z wolnym czasem. "Jestem szczęśliwy, bo mogę robić, cokolwiek zapragnę" - stwierdził.
