Reklama

Powrót Illusion. Ale czad!

Data 13 grudnia 2008 roku zostanie zapamiętana jako szczególna w historii polskiej muzyki rockowej. Tego dnia we wrocławskiej Hali Stulecia odbyły się niecodzienne koncerty zdominowane przez dwa wydarzenia: występ reaktywowanej jednorazowo na tę okazję, legendarnej formacji Illusion oraz pierwszy po śmierci gitarzysty "Olassa" koncert zespołu Acid Drinkers.

Impreza miała być wielkim świętem mocnego grania we Wrocławiu. Niestety, nagła śmierć 29-letniego Aleksandra Mendyka (30 listopada 2008) nie pozwoliła w pełni cieszyć się z przygotowanych atrakcji. Na forach internetowych pojawiały się dyskusje czy zespół Acid Drinkers powinien wystąpić, a jeśli tak to w jakim składzie, by godnie pożegnać "Olassa". Opinie i pomysły były różne.

Wszystkie wątpliwości rozwiali sami zainteresowani. Zagrali, a przed tym Titus zakomunikował: "Jak widać - gramy w trzech!". Na scenie umieszczono także naturalnych rozmiarów plakat ze zdjęciem "Olassa" symbolizujący jego obecność. Takie rozwiązanie poparli fani, skandując pseudonim zmarłego gitarzysty.

Reklama

Dodatkowo na zakończenie koncertu na telebimach wiszących nad sceną, przy dźwiękach "Blues Beatdown" zaprezentowany został krótki film zmontowany z fotografii zmarłego muzyka, koncertów i różnych materiałów wideo z jego udziałem.

Sam koncert nie był tak żywiołowy, do jakich przyzwyczaili swoich fanów popularne "Kwasożłopy", a raczej mocno stonowany, czemu trudno się dziwić. Brawa należą się "Titusowi" i ekipie, że umieli odnaleźć się w zaistniałej sytuacji i tym specjalnym koncertem pożegnali Aleksandra Mendyka.

Z jak wielką niecierpliwością publiczność oczekiwała na koncert Illusion można było się przekonać słysząc pełne emocji krzyki zachęcające muzyków do jak najszybszego wejścia na scenę. Trudno się dziwić, skoro zespół ostatni koncert dał 1999 roku.

Dodatkowo na konferencji prasowej Tomasz "Lipa" Lipnicki opowiadał, że jedną z przyczyn reaktywacji były nieustające prośby fanów o danie szansy zobaczenia na żywo Illusion tym, którzy nie załapali się na żaden występ przed rozwiązaniem składu.

Sobotniego wieczoru Illusion nie pozwolił na siebie długo czekać, rozpoczynając koncert swoim sztandarowym kawałkiem "Nóż". Takiego przyjęcia członkowie zespołu z pewnością się nie spodziewali.

O ile znajomość utworu rozpoczynającego występ, w całości zaśpiewanego przez publiczność, nie powinna dziwić, to fakt, iż każdy następny utwór również został"wykrzyczany" wraz z "Lipą", w pełni pokazał jak wiele Illusion znaczy na polskiej scenie rockowej. Nawet "Lipa" wydawał się być zdziwiony takim odbiorem, co skwitował okrzykiem: "Jesteśmy bardziej popularni, niż Jola Rutowicz''.

Illusion nie pozwalał odpocząć. Wraz z zastępującym na gitarze nieobecnego Jerzego "Jerrego" Rutkowskiego Sivym, z zaprzyjaźnionej kapeli Tuff Enuff, "serwowali" kolejne utwory z wszystkich czterech studyjnych albumów. Wspólnie odśpiewane zostały między innymi: "Nikt", "Vendetta", "Trzy ptaki", "Little bit faster".

Był legendarny protest song "Na Luzie". Nie zabrakło nieśmiertelnej "piosenki o niczym" - "140". Pierwszą część koncertu zakończył utwór "Wojtek" - podczas którego na scenie pojawił się zaprzyjaźniony z zespołem Grzegorz Guziński - popularny "Guzik" z grupy Flapjack.

W drugiej części wystąpił pełen skład Illusion. Na scenę dotarł "Jerry" i tę cześć koncertu rozpoczęto od wykonania akustycznie utworu "Cierń", którym gitarzysta chciał pokazać swojemu, obecnemu na koncercie, synowi, jak kiedyś szalał na scenie. Zrobiło się nieco sentymentalnie i tak pozostało już do końca, kiedy to Illusion na swój sposób pożegnał "Olassa" dedykując mu utwór "Tylko...".

Fani nie chcieli się pogodzić, że to już koniec tego wyjątkowego koncertu i wymogli bis. Zespół zdecydował się powtórzyć utwór "Nóż" zamykając swoistą klamrą cały występ. Czy udany? Jeżeli ktoś nie rozumiał dlaczego koncerty Illusion obrosły legendą, po tym koncercie z pewnością ma już całkowitą jasność.

Członkowie zespołu również mieli okazję przypomnieć sobie co znaczyli i ciągle jeszcze znaczą dla fanów mocnego grania w Polsce.

Oprócz wymienionych zespołów na scenie w Hali Stulecia zagrali: miejscowy zespół CLoN, formacja Hunter oraz promująca swoją nową płytę "Hipertrofia" Coma.

Aleksander Mika, Wrocław

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hunter | Illusion | Coma | koncerty | Acid Drinkers | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama