Reklama

Polski show-biznes to wiocha

Wojciech Waglewski, lider Voo Voo, nie szczędzi cierpkich słów krajowemu rynkowi muzycznemu.

Artysta, który w 2007 roku odniósł kolejny - artystyczny i komercyjny - sukces, tym razem nagrywając album "Koledzy" z Maciejem Maleńczukiem, w rozmowie z "Dziennikiem" krytykuje polski show-biznes:

"Ludzie są zmęczeni radiową popeliną i szukają bardziej autentycznych, intymnych, głębokich doświadczeń, a tylko media usiłują ten fakt zignorować" - mówi Waglewski przywołując niespodziewany sukces albumu Marii Peszek "Miastomania", którego jest producentem.

"Siła muzyki opiera się zawsze na indywidualności, natomiast przemysł rozrywkowy, w szczególności nasz - pożal się Boże - show-biznes, dąży do unifikacji, powielania stereotypów".

Reklama

"Jesteśmy jedynym krajem, w którym wszystkie stacje radiowe puszczają niemal wyłącznie amerykańską papkę. Trudno natomiast usłyszeć muzykę Czesława Niemena czy Marka Grechuty, chyba że z okazji Zaduszek".

"Poprzez media marnotrawimy nasze talenty. Żaden inny kraj nie popełnia tego grzechu, a Francja reguluje to nawet ustawowo. Dla mnie to po prostu wiocha. Potem się dowiadujemy, że mamy cenioną na świecie scenę nu jazzową, Skalpel robi od lat karierę na świecie, a Marcin Masecki grasuje w Londynie" - gorzko sumuje lider Voo Voo.

Co sądzicie o opinii Wojciecha Waglewskiego, jednego z najwybitniejszych polskich artystów, na temat naszego rynku muzycznego? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

Zobacz teledyski Voo Voo na stronach INTERIA.PL!

Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: Voo Voo | Biznes | show | show-biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama