Reklama

Polska alternatywna 2007

Wybierz najlepszy krajowy niezależny album wydany w 2007 roku!

Poniżej znajdziecie 10 alfabetycznie ułożonych propozycji, które biorą udział w naszym plebiscycie na polską alternatywną płytę 2007 roku:

Apteka - "Apteka"

Po 11-letniej przerwie w działalności trójmiejska legenda sceny niezależnej powróciła bardzo dobrą płytą. Jednak lider grupy Jędrzej "Kodym" Kodymowski to artysta wybitny i trudny zarazem: już w kilka tygodni po premierze "Apteki" z zespołem rozstali się basista Marcin Ciempiel (m.in. Wilki) i perkusista Artur Hajdasz (m.in. Homo Twist). Kodym szybko znalazł mniej znanych następców i wyruszył z nimi w trasę koncertową, dając między innymi porywający występ podczas Open'er Festival w Gdyni. Wracając do albumu - obok typowych, narkotycznych i ostrych kompozycji ("Wioachowski), Kodym zaskoczył... subtelną, przebojową i również narkotyczną piosenką "Bo snu nova".

Blue Raincoat - "Out Of The Blue Into The Black"

Pochodząca z małego Wołowa położonego w południowo-zachodniej Polsce grupa Blue Raincoat materiał na "Out Of The Blue Into The Black" nagrywała w dość oryginalnych warunkach. Zespół zainstalował się w domku pod lasem w okolicach miasteczka i "na setkę" nagrał nowe utwory. Inna muzyka, jeszcze bardziej surowe brzmienie, poszerzone instrumentarium oraz kobiece chórki to nowe oblicze zespołu. Wołów - alternatywno-gitarowa stolica Polski? Dlaczego nie?

Happysad - "Nieprzygoda"

Formacja to, obok Kultu i ś.p. Pidżamy Porno, trzeci z faworytów studenckiej publiczności. Sławek Pietrzak, szef wydającego zespół labelu SP Records uważa, że to najdojrzalsza płyta Happysad. "Rock regresywny" to z kolei żartobliwe określenie członków zespołu. Materiał na "Nieprzygodę" został nagrany pod okiem słynnego Leszka Kamińskiego (Edyta Bartosiewicz, Hey, Kayah, T. Love, Voo Voo) w Studiu S4 Polskiego Radia. Na singla trafił utwór "Milowy las". A tak o "Nieprzygodzie" napisał jeden z naszych użytkowników o nicku Kvc: "Jeszcze lepsza niż poprzednie! A tamte też były dobre! Spoko płyta, polecam!".

Komety - "Akcja v1"

Nie ma u nas takiego drugiego zespołu jak Komety. Czwarty studyjny "dowód" na to, że lider grupy Lesław to jeden z najciekawszych kompozytorów w Polsce, co udowadniał także wcześniej w nieodżałowanej Partii. "Akcja v1" - tytuł jest przypomnieniem bohaterskiej akcji polskiego wywiadu w czasie II wojny światowej i zarazem apelem o zmianę losu polskiej kultury - to według Lesława "najlepsza płyta jaką nagrał w życiu". Na pewno najbardziej różnorodna. Materiał na "Akcja v1" jest bardzo eklektyczny, co podkreśla także nierockowe instrumentarium (saksofon, klarnet, altówka, skrzypce, theremin, dzwony, trąbka i wiolonczela).

Maciej Maleńczuk i Wojciech Waglewski - "Koledzy"

Porywające spotkanie dwóch wielkich indywidualności muzycznych: Macieja Maleńczuka i Wojciecha Waglewskiego. 17 wspólnych utworów, a wśród nich premierowe nagrania (tytułowi "Koledzy"), nowe wersje piosenek z repertuaru obu wykonawców (m.in.: "Antoni Radwan" czy "Bóg dokopie"), bluesowe covery (m.in. "Who Do You Love Me" z repertuaru Bo Diddley czy "Can't Judge Book" z repertuaru Willie Dixona) oraz szlagiery miejskiego folkloru ("Komu dzwonią" i "Bal na Gnojnej"). Wydarzenie niepowtarzalne na polskiej scenie, choć miejmy nadzieję, że dojdzie do kolejnego artystycznego spotkania "kolegów".

Muchy - "Terroromans"

Chyba po raz pierwszy w Polsce zrobiło się tak duże zamieszanie z powodu zespołu bez kontraktu płytowego. Ale nie bez powodu, bo trio Muchy to autorzy jednej z najciekawszych płyt 2007 roku w Polsce i bez wątpienia murowani kandydaci do miana debiutantów roku. Czerpiąc z najlepszych tradycji niezależnej muzyki gitarowej, Muchy nagrały płytę bardzo przebojową, co bynajmniej nie jest zarzutem. Właściwie każda z piosenek na "Terromansie" mogłaby stać się radiowym singlem. Pierwszym oficjalnym zostało "Miasto doznań", które fani znali jeszcze długo przed premierą płyty. A w kolejce czekają nie mniej znane "Galanteria" czy "Najważniejszy dzień".

Katarzyna Nosowska - "UniSexBlues"

Czwarta solowa płyta wokalistki grupy Hey. Poprzedni album artystki zatytułowany "Sushi" ukazał się jeszcze w 2000 roku. Współautorem płyty jest znany z Pogodno Marcin Macuk - kompozytor, muzyk i producent. Na "UniSexBlues" trafiło 14 piosenek bardzo różnorodnych stylistycznie. Sama Nosowska zapowiedziała, że "formuła ściśle elektroniczna" jest dla niej tematem zamkniętym. Tym razem można znaleźć elementy dobrego popu, r'n'b, disco, bluesa, rocka. A jak publiczności przyjęła album Nosowskiej? "UniSexBlues" sprzedał się bardzo dobrze (pierwsze miejsce na Oficjalnej Liście Sprzedaży), a na koncerty wokalistki przychodziły tłumy - najlepszym tego przykładem był organizowany przez Artura Rojka z Myslovitz Off Festival, którego pani Katarzyna, pomimo obecności wielu uznanych zagranicznych wykonawców, była największą i najjaśniejszą gwiazdą.

Pogodno - "Opherafolia"

Szczecińska formacja w 2007 roku po raz kolejny udowodniła, że nieprzewidywalność to jeden z jej najważniejszych atutów. Dlaczego? "Opherafolia" to zainicjowany przez Pogodno jeszcze na początku 2006 roku projekt artystyczny, wykonany na specjalne zamówienie teatru Capitol w ramach Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Przedsięwzięcie oparte było na blogu niejakiej @linki z Gryfina - "dziewczyny nad wyraz wrażliwej, ale zdemoralizowanej środowiskiem w którym przyszło jej żyć". Album "Opherafolia" to jeden z elementów całego projektu, na który składają się również spektakl muzyczny oraz film dokumentalny. Abstrahując od całej artystycznej otoczki, płyta to "kawał dobrej roboty", pełna inteligentnych i zaskakujących kompozycji, dalekich od sztampy gitarowej muzyki niezależnej. I wciąż pokazująca Pogodno jako formację pełną dystansu i humory. Wystarczy zresztą przeczytać fragment notki prasowej autorstwa muzyków: "Cały album to forma terapii wewnątrz zespołu którym po kilku latach życia na krawędzi szaleństwa w oparach absurdu, alkoholu, wolnego seksu i narkotyków targają dylematy i problemy ludzi przekraczających rubikon 30-latka: uzależnienia, próby związków. To manifest artystyczny, ale przede wszystkim stempel odwagi i przymierze męskiej przyjaźni, której owocem jest radość życia, bycia i muzykowania". Pewnie...

The Poise Rite - "Passaglia"

Reklama

Pierwsi przedstawiciele nowego nurtu muzycznego - emigrant rocka. A na poważnie, The Poise Rite to zespół, który swoją karierę systematycznie rozkręca na Wyspach Brytyjskich, gdzie muzycy przenieśli się w 2003 roku. "Passaglia" to trzecia studyjna płyta tria i zarazem pierwsza profesjonalnie wydana w 10-letniej karierze zespołu. Zawiera 10 utworów utrzymanych w klimacie gitarowego rocka z sporą dawką psychodelii, w których słychać fascynację graniem Joy Division, The Chameleons oraz inspirujących się nimi Interpolem czy Editors. - Polska jest takim krajem, który jest zdominowany przez wszystkie inne gatunki muzyczne, a nie alternatywną muzykę. Ja wierzę w to, że przyjdzie taki moment, że się trochę zmieni. Te rzeczy dochodzą do Polski z Zachodu ze strasznym opóźnieniem. Coś, co jest wielkim wydarzeniem na Zachodzie - jakiś nowy zespół, czy trend, do nas dociera po 5 latach - mówili nam muzycy The Poise Rite, którzy są obok wspomnianych wcześniej Much wykonawcą mającym szansę przełamać ten niechlubny trend.

Sweet Noise - The Triptic

Od poprzedniego wydawnictwa Sweet Noise "Revolta" minęły 4 lata, nie były to jednak lata bezczynności w zespole. Przez cały ten czas powstawał materiał na album, który łączy kultury oddzielone od siebie na co dzień tysiącami kilometrów, a dokładnie Polskę i RPA. Sweet Noise starał się zawsze łamać granice pomiędzy gatunkami muzycznymi, wyszukiwać nowe rozwiązania i łączyć je w nowatorski i nowoczesny sposób. "The Triptic" to niepokojąca mieszanka monumentalnych riffów, potężnych bębnów i beatów, wyszukanych brzmień electro i zaskakujących noise'ów opartych na przejmujących melodiach i elementach etnicznych. Czyli jednym słowem norma dla grupy Glacy, która od początku swej kariery podąża własną artystyczną ścieżką. "Nie wiem jak udało im się to zrobić. Poziom światowy... Pozamiatane panowie i panie" - emocjonował się jeden z użytkowników naszego portalu o pseudonimie Korek.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: muchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy