Papier toaletowy na scenie
Muzycy z Kaiser Chiefs ujawnili szczegóły współpracy z zespołem Green Day. Podczas koncertów, twórcy słynnego "American Idiot" lubią podobno pożartować z towarzyszących im artystów.
Do końca tego roku, potrwa światowa tras koncertowa zespołu Green Day promująca 8 studyjny album Amerykanów "21st Century Breakdown". Jedną z grup supportujących punkrockowe trio była formacja Kaiser Chiefs. 8 sierpnia w Luizjanie odbył się ich ostatni wspólny koncert. Jak się okazuje, swoistą tradycją wśród muzyków Green Day jest organizowanie humorystycznego i nieco złośliwego pożegnania towarzyszących im zespołów.
Nick Hodgson, perkusista Kaiser Chiefs, tak wspominał ostatnią noc koncertowania z Green Day: "Za każdym razem kiedy jakiś zespół będący ich supportem gra ostatni koncert, robią im jakiegoś psikusa. Myślę, że nas potraktowali naprawdę ulgowo. W Luizjanie Green Day zaprosili na scenę starą orkiestrę dętą. Kiedy zaczęliśmy grać I Predict a Riot najpierw ten zespół, a następnie Green Day weszli na scenę i zaczęli grać na dzwonkach pasterskich. To był szok. Zastanawiam się czy publiczność w Nowym Orleanie myślała że to jest nasz typowy występ".
Hodgson wyznał także, że to nie był jedyny żart, dopuścili się muzycy z Green Day. "Wytapetowali nas papierem toaletowym. Przykryli nim perkusję, wszystkie instrumenty. To było na żywo na scenie".
Przez kilka najbliższych koncertów, muzykom z Green Day towarzyszył będzie Franz Ferdinand. Słynne trio na pewno i Szkotom szykuje już jakąś niespodziankę.
Zobacz teledyski Kaiser Chiefs i Green Day na stronach INTERIA.PL.