Reklama

Nowy album Distrubed

Członkowie amerykańskiej formacji Distrurbed, których mieliśmy okazję gościć w naszym kraju z okazji wspólnej trasy z Marilyn Manson, rozpoczęli już prace nad swoim drugim albumem. Jak mówią muzycy, ma on być co najmniej tak dobry, jak debiutancki krążek "The Sickness".

Pochodząca z Chicago grupa wywołała swą pierwszą płytą spore zamieszanie na amerykańskim rynku muzycznym, a Ozzy Osbourne powiedział, nawet, że Disturbed są "przyszłością metalu". Drugi album zespołu ma to potwierdzić.

"Myślę, że nadszedł już czas, aby zaczęły dominować formacje, które mają w sobie jakąś odrobinę realizmu, potrafiące zachować umiar i będące w stanie zmierzyć się z tym, co czeka je, kiedy wypłyną na szczyty list przebojów. Nadszedł czas, aby wreszcie cenić muzyków za to, kim są i za to, co robią" - powiedział David Draiman, wokalista Disturbed.

Reklama

Aby móc w pełni spełniać te kryteria, muzycy zdecydowali się na zmiany w swoim brzmieniu.

"Muzycznie nasz nowy album będzie nieco inny od pierwszego. Staramy się znaleźć dla siebie nowe pole, nie ustajemy w eksperymentach. Muzyka na pewno nadal będzie agresywna i rytmiczna, ale prawdopodobnie stanie się bardziej melodyjna i chyba nie tak mroczna" - dodał.

Jak na razie zespół ma gotowe dwie piosenki. Pierwsza, zatytułowana "Prayer", jest swoistym dialogiem Davida z Bogiem i powstała po śmierci jego dziadka. Druga, "Awaken", na początku miała opowiadać o nieudanej przygodzie miłosnej, ale ostatecznie stała się głosem sprzeciwu wobec życiowej bierności i konformizmowi.

Nowego albumu Disturbed możemy spodziewać się w sklepach jesienią przyszłego roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Disturbed | muzycy | nowy album
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy