Reklama

Nosowska w Krakowie

"Koncerty z trasy "UniSexBluesShow" zaostrzyły apetyt. Chcielibyśmy zagrać ich więcej w tym składzie, bo okazało się, że jednak lubimy ze sobą przebywać" - powiedziała Kasia Nosowska w wywiadzie dla INTERIA.PL, który odbył się tuż przed krakowskim koncertem w klubie "Rotunda" - 8 listopada. Podczas show artystka zaprezentowała utwory głównie ze swojej ostatniej solowej płyty. Nie zabrakło jednak jej starszych kompozycji w nowych wersjach.

Koncert rozpoczął "japoński" Metempsycho, w wersji koncertowej nieco ostrzejszy. Wokalistka głosem kosmity opowiadała: "zasquotuje ciało robactwo / splądruje, wychłepce co lepsze / kości, statywy zostawi / pod kopcem w polewie z lastrico...".

Nosowska intrygowała od początku do samego końca. Promieniowała. Lakoniczna w słowach, prezentowała kolejne utwory z płyty "Unisexblues". Gdy zabrzmiało Poli D.N.O., wybuchło - publiczność zgromadzona pod sceną zawrzała. Następnie usłyszeliśmy Odrobinę dyskomfortu, Makro, Kasitet romans,Grand Prix i robiący na żywo olbrzymie wrażenie My Faith Is Stronger Than The Hills, napisany do słów Emily Dickinson. Utwór zabrzmiał bardzo mechanicznie.

Reklama

"Przyklejona" do podłogi wokalistka hipnotyzowała skupieniem. Kontakt z publicznością nawiązywał głównie gitarzysta, Marcin Macuk. Towarzyszący jej zespół był doskonałym kontrastem dla schowanej do wewnątrz wokalistki.

Kolejny mocny moment przyszedł wraz z pierwszymi dźwiękami ostatniego singla z płyty "UniSexBlues" - Karatetyką.

"Złam to serce na pół / przeżuwaj i spluń / niech resztki spłucze deszcz..." zabrzmiało z ciemności. "Chcesz połam na ćwierć / a gdy zlecą się / dzikie koty to je karm...".

Wokalistka zarażała skupieniem niczym chorobą zakaźną. Ludzie nie odrywali od niej oczu. Nikt nie chodził, nie przeciskał się, panowało pełne skupienie.

Kasia Nosowska kolejny raz pokazała, że w jej sztuce najważniejszy jest przekaz, nie to jak jest ubrana i jak się porusza na scenie, a to, o czym śpiewa i w jaki sposób.

Oficjalną część koncertu zakończył porywający utwór tytułowy UniSexBlues, po czym artystka zeszła ze sceny.

Publiczność nie musiała jednak długo czekać na jej powrót.

Na bis zabrzmiało Let's Dance Davida Bowie oraz nowa wersja jej pierwszego solowego utworu, Jeśli wiesz co chcę powiedzieć, niewątpliwie w bardzo intrygującej wersji.

Nosowska uraczyła publiczność magicznym tańcem, po czym zniknęła.

Wezwana przez publiczność kolejny raz, wykonała utwór Nerwy i wiktoriańscy lekarze, przedstawiła zespół, oraz wyznała, że popadła w słodkie uzależnienie od koncertowania...

Był to niewątpliwie piękny wieczór, publiczność była zachwycona.

Niebawem zaprezentujemy wywiad z Kasią Nosowską, przeprowadzony tuż przed jej krakowskim koncertem.

Piotr Parzysz, Kraków

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Nosowska | Kraków | utwory | publiczność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama