Reklama

Niskie morale The Killers

The Killers wciąż pracują nad trudnym - jak go określają - czwartym albumem. Okoliczności powstawania "Battle Born" rzeczywiście nie są optymalne.

Od świtu do późnych godzin nocnych członkowie The Killers nadal nagrywają ten album (a weszli do studia w maju 2011 roku!).

Po rocznej przerwie, którą muzycy ogłosili w 2010 roku (wokalista Brandon Flowers wypuścił wtedy solową płytę), grupa nie mogła się zdecydować, jak chce brzmieć. Członkowie zaprosili więc całą plejadę producentów, by im pomogli.

W studiu nagrań pojawili się m.in. Brendan O'Brien, Steve Lillywhite, Daniel Lanois, współpracownik Bjork Damian Taylor i specjalista od muzyki klubowej Stuart Price.

Efektem był jeden wielki chaos brzmieniowy i koncepcyjny.

Reklama

"To nasza wina. Chcieliśmy przetestować różne możliwości przed podjęciem ostatecznych decyzji" - wyjaśnia Brandon Flowers.

Wokalista opowiada, że The Killers wciąż tworzą ten sam rodzaj utworów, to jest w nich wręcz zakodowane. Współpracownicy formacji próbowali to zmienić, wytykali słabe momenty w kompozycjach. Pewność siebie zaczęła uchodzić z muzyków. Ogromny wpływ na obniżone morale Killersów miała też samobójcza śmierć koncertowego saksofonisty zespołu - Tommy'ego Martha.

"To był pieprzony wariat, ale w pozytywnym sensie. Żartował z poważnych spraw, z wszystkiego potrafił zrobić komedię. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby go zapytać, czy wszystko jest OK" - żałuje perkusista Ronnie Vannucci.

Muzycy przyznają, że wobec problemów z powstawaniem "Battle Born" jesienna premiera jest zagrożona.

Zobacz teledysk do przeboju "Human" The Killers:

Przypomnijmy, że The Killers wystąpią podczas tegorocznego festiwalu Coke Live w Krakowie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Killers | Born | coke live music festival | samobójstwo | albumy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy