Reklama

Nikt nie chciał Peszek!

Wojciech Waglewski, który pracował z Marią Peszek nad jej debiutanckim albumem, przypomina o początkach kariery kontrowersyjnej wokalistki.

Okazuje się, że córka Jana Peszka wcale nie miała forów związanych ze znanym nazwiskiem.

"Przecież ona chodziła po wielu wytwórniach, ale nikt nie był zainteresowany jej płytą. Przypadek Marysi potwierdził moje przekonanie, że konsekwencja i wiara w siebie daje rezultaty" - podkreśla Wojciech Waglewski w rozmowie z "Dziennikiem".

Choć nie dał się namówić na ocenę albumu "Maria Awaria" nagranego z Andrzejem Smolikiem, to zaznaczył, że obecność Peszek jest ważna dla naszego rynku muzycznego. I przypomniał, jak bardzo publiczność zaskoczyła go w 2005 roku, kiedy ukazała się "Miasto mania".

Reklama

"Myślałem, że jeśli ta płyta sprzeda się w nakładzie tysiąca egzemplarzy, to będzie rewelacja. Wynik przeszedł najśmielsze oczekiwania i był to jeden z najważniejszych momentów w polskiej kulturze od lat. Okazało się, że można robić rzeczy, w które się wierzy" - mówi Waglewski.

Przypomnijmy, że "Miasto mania" uzyskała status Platynowej Płyty za sprzedaż przekraczającą 30 tysięcy egzemplarzy. "Maria Awaria" również pokryła się Platyną, a także spędziła tydzień na 1. miejscu zestawienia bestsellerów płytowych (obecnie 3. pozycja).

Muzyk uważa, że to, co promują media, często odbiega od potrzeb odbiorców. Widać to choćby na przykładzie festiwalu "Top Trendy", gdzie występują wykonawcy, którzy sprzedają najwięcej płyt w Polsce. Wielu z nich przy innych okazjach w telewizji czy w radiu trudno usłyszeć.

"Żyjemy w czasach podobnych do stanu wojennego, kiedy media całkowicie rozmijają się z realiami" - nie ma wątpliwości Waglewski.

Zobacz teledyski Marii PeszekVoo Voo na stronach INTERIA.PL.

Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Waglewski | Maria Peszek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy