Reklama

Niepokoje na koncercie System Of A Down

Amerykańska policja użyła gazów łzawiących i kul kauczukowych, by rozpędzić grupy agresywnie zachowujących się fanów muzyki rockowej w Los Angeles. We wtorek, 4 września, nad ranem czasu warszawskiego, doszło do poważnych zajść przed mającym się odbyć koncertem zyskującej coraz większą popularność grupy System Of A Down.

Amerykańska policja użyła gazów łzawiących i kul kauczukowych, by rozpędzić grupy agresywnie zachowujących się fanów muzyki rockowej w Los Angeles. We wtorek, 4 września, nad ranem czasu warszawskiego, doszło do poważnych zajść przed mającym się odbyć koncertem zyskującej coraz większą popularność grupy System Of A Down.

Występ zespołu na specjalnie ogrodzonym parkingu w Hollywood był obliczony na 3500 widzów. Na miejsce przybyło ich jednak ponad dziesięć tysięcy. Kilkuset fanów zespołu, dla których zabrakło miejsca, siłą wdarło się na widownię, weszło na scenę i zdemolowało dekoracje oraz kosztowny sprzęt zespołu. Organizatorzy koncertu wezwali policję.

160 policjantów - w tym także z policji konnej - rozpędziło wzburzony tłum. W czasie akcji kilku policjantów doznało niewielkich obrażeń. Na miejscu zatrzymano co najmniej sześć osób.

Ulice w pobliżu miejsca zajść zostały zdemolowane - powybijane są szyby w sklepach, zniszczone samochody. W czasie koncertu grupa System Of A Down miała promować swój nowy album "Toxicity", który pojawił się na rynku w zeszłym tygodniu.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Down
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy