Reklama

Nick Cave i Kylie Minogue: Pamiętacie ten duet?

To był bez wątpienia jeden z najbardziej niespodziewanych i zaskakujących duetów w historii muzyki rozrywkowej. Jeszcze bardziej zdumiewający stał się sukces, jaki odniosła zaśpiewana przez Nicka Cave'a i Kylie Minogue piosenka "Where The Wild Roses Grow", o której w najnowszym wywiadzie dla "Telegraph" opowiada australijski wokalista.

Przypomnijmy, że przed nagraniem, jak się później okazało, bestsellerowego albumu "Murder Ballads" z 1996 roku, liderujący grupie The Bad Seeds wokalista Nick Cave postanowił zaprosić do nagrania ballady "Where The Wild Roses Grow" gwiazdę muzyki pop Kylie Minogue.

"Napisałem ten utwór mając Kylie w głowie. Bardzo chciałem napisać piosenkę dla niej, bo przez wiele lat miałem obsesję na jej punkcie" - wspominał lider zespołu The Bad Seeds.

Wytwórnia płytowa Kylie Minogue odebrała propozycję Nicka Cave'a jako ekstrawagancję artysty nie do końca pozostającego w kontakcie z rzeczywistością - wszak alkoholowo-narkotykowe ekscesy wokalisty The Bad Seeds były wówczas szeroko udokumentowane i powszechnie znane.

Reklama

Poza tym obawiano się, że duet światowej gwiazdy pop Kylie Minogue z wokalistą alternatywnego zespołu może zostać źle odebrany przez fanów piosenkarki, co w konsekwencji mogło negatywnie zaważyć na karierze pięknej Australijki.

Na szczęście inne zdanie na temat duetu z Nickiem Cave'em miała sama Kylie Minogue.

"Kiedy wysłałem jej ten utwór, odpisała do mnie już następnego dnia. Piosenka była dialogiem mordercy i jego ofiary" - przyznał Nick Cave, który w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Telegraph" szczegółowo opisuje osobliwość całej sytuacji.

"To był cud, że zgodziła się zaśpiewać naszą piosenkę. Jestem pewien, że jej menedżerowie nie byli zbyt szczęśliwi" - wspomina.

"Wyobraźcie sobie całą sytuację. Byliśmy bandą mrocznych ćpunów siedzącą w studio, do którego nagle weszła opromieniona życiem, miłością i dobrą wolą Kylie Minogue" - obrazowo opisuje Nick Cave.

"To była niesamowita odmiana, mieć kogoś takiego w studiu nagraniowym. Udało nam się nagrać przebój, który zdefiniowany został przez obecność Kylie" - przyznaje wokalista.

Dodajmy, że ballada "Where The Wild Roses Grow" uczyniła z uznanej w środowisku alternatywnym grupy The Bad Seeds gwiazdę światowego formatu, podbijając listy przebojów w wielu krajach. Natomiast kontrowersyjny teledysk opowiadający historię morderstwa przez wiele tygodni nie schodził z ramówki MTV.

Nowa sytuacja nie za bardzo przypadła do gustu gardzącemu mainstreamem Nickowi Cave'owi. Po tym jak za sprawą "Where The Wild Roses Grow" wokalista został nominowany do nagrody MTV, lider The Bad Seeds w nietuzinkowo napisanym liście poprosił popularną stację o usunięcie go z listy ewentualnych kandydatów do wygrania statuetki. Jego życzenie zostało spełnione, choć sam Nick Cave i tak już nigdy nie zdołał uchronić się przed popularnością.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nick | Nick Cave | Kylie Minogue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy