Reklama

Morrissey lekceważąco o norweskiej tragedii

Brytyjski wokalista Morrissey znów wywołał skandal swoją wypowiedzią. Tym razem na temat masakry w Norwegii.

22 lipca nacjonalista Anders Behring Breivik zabił na wyspie Utoya 68 młodych osób należących do socjaldemokratycznej młodzieżówki. Breivik przyznał się także do podłożenia ładunku wybuchowego w Oslo - w wyniku eksplozji zginęło osiem osób.

"Żyjemy w świecie, w którym ludzie się mordują, jak pokazały wydarzenia w Norwegii... Ale to i tak nic w porównaniu z tym, co dzieje się w fast foodach każdego dnia" - miał powiedzieć Morrissey podczas koncertu... w Warszawie. Jego słowa cytuje brytyjski "Daily Mirror".

Reklama

Rzecznik artysty potwierdził, że takie jest stanowisko Morrisseya. Również fani obecni na koncercie odnotowali wypowiedź wokalisty na ten temat, choć oczywiście podawane cytaty różnią się, każdy zapamiętał to trochę inaczej ("worse things happen everyday" - miał powiedzieć według relacji jednej z fanek, a następnie rozpocząć tyradę na temat fast foodów).

Według Polskiego Radia Morrissey wypalił: "Widzieliśmy co się dzieje w Norwegii. Morderstwa, morderstwa, morderstwa. Ale codziennie gorsze rzeczy dzieją się w McDonaldach i KFC!"

"Morrissey zdecydował się nie udzielać dalszych komentarzy na ten temat, wierząc że jego stwierdzenie mówi samo za siebie" - skomentował rzecznik wokalisty.

Brytyjczyk już od lat walczy z przemysłem mięsnym, sprzeciwiając się zabijaniu zwierząt. Muzyk zakazał nawet sprzedaży hamburgerów i kiełbasek podczas swoich koncertów.

Czytaj także:

Relacja z krakowskiego koncertu Morrisseya

Morrissey vs świat: 10 kontrowersyjnych wypowiedzi artysty

Zobacz Morrisseya w utworze "I'm Throwing My Arms Around Paris:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morrissey | tragedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy