Reklama

Marilyn Manson: "Goebbels dresiarzy i 'kiboli'"

Wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz otwarcie skrytykował burmistrza gminy Centrum, za wyrażenie zgody na warszawski koncert grupy Marilyn Manson. Przy okazji wezwał młodzież, by na występ nie szła, a rodziców, aby zabronili swoim dzieciom oglądania kontrowersyjnego muzyka. Natomiast jeden z polskich dziennikarzy nazwał Mansona "Goebbelsem dresiarzy i 'kiboli'".

Wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz otwarcie skrytykował burmistrza gminy Centrum, za wyrażenie zgody na warszawski koncert grupy Marilyn Manson. Przy okazji wezwał młodzież, by na występ nie szła, a rodziców, aby zabronili swoim dzieciom oglądania kontrowersyjnego muzyka. Natomiast jeden z polskich dziennikarzy nazwał Mansona "Goebbelsem dresiarzy i 'kiboli'".

Wojewoda nie lubi Marilyn Manson, ponieważ jego zdaniem propaguje on negatywne wartości, w tym przede wszystkim satanizm. Pietkiewicz przy okazji skrytykował Jana Wieteskę, burmistrza gminy Centrum, za wyrażenie zgody na organizację koncertu, pomimo - jak powiedział - "negatywnej opinii policji i zastrzeżeń Kuratorium Oświaty".

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy wojewoda go krytykował, burmistrz Wieteska wizytował Torwar. Interesował się przede wszystkim kwestiami organizacyjnymi i środkami bezpieczeństwa, które będą zastosowane podczas imprezy. Odnosząc się do wypowiedzi wojewody, podkreślił, że zgodę na organizację wydał w oparciu o stan zabezpieczenia imprezy.

Reklama

"Ocena treści i programu koncertu to nie moja rola. Ja muszę jedynie zadbać o bezpieczeństwo" - stwierdził burmistrz.

Koncert, który odbędzie się we wtorek, 13 lutego, wzbudza w naszym kraju wiele kontrowersji. Świadczą o tym artykuły prasowe poświęcone Mansonowi i jego muzyce. Choć w większości są to artykuły krytyczne, rzadko pojawiają się opinie aż tak skrajne, jak komentarz Jana Wróbla w dzisiejszym "Życiu". Pisze on m.in., że "Marilyn Manson zgromadzi w Warszawie tysiące młodych ludzi, śpiewając im o rozkoszy, jaką sprawia nienawiść, a droga na ten koncert biegnie przez mogiły Jolanty Brzozowskiej i Michała Łyska".

Autor artykułu dodaje także, iż "uczestnicy zabawy z Mansonem stają po stronie przemocy i autodestrukcji, po stronie tych, którzy biją i zabijają". Jego zdaniem "artysta - niby przymrużając oko - zachwala Antychrysta, gwałty, brak hamulców i narkotyki", a sam Manson został nazwany przez publicystę "Goebbelsem dresiarzy i 'kiboli'".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Manson | gminy | koncert | manson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy