Reklama

Maleńczuk: Koszmarne błędy polskich tekściarzy

Maciej Maleńczuk, który ostatnio wydał album z utworami rosyjskiego barda Włodzimierza Wysockiego, krytykuje polskich autorów tekstów, oskarżając ich o grafomanię.

- Niektórzy artyści na siłę dopisują tekst do melodii, żeby tylko dostać ten zaiks (tantiemy - przyp.red.)... i są to bzdury w stylu "nie poddaj się, bierz życie, jakim jest"... po pierwsze, nie można powiedzieć "nie poddaj się", to jest niegramatyczne, a po drugie, jeżeli mam się nie poddawać, to dlaczego mam brać życie, jakim jest?! No ludzie, to są dobre rady spod lady - załamuje się artysta podczas rozmowy z INTERIA.PL.

Dodajmy, że cytowany fragment pochodzi z przeboju "Acidland" grupy Myslovitz. Oberwało się też Kayah, m.in. za nieprawidłową wymowę w hicie "Testosteron" (piosenkarka pomija jedną z głosek w frazie "łez strumienie").

Reklama

- Na przykład "oskarżam cię o łez trumienie, o samotnienie" (Maleńczuk wybucha śmiechem - przyp.red.)... domyślam się, że "łez trumienienie" to takie łzy nad trumną. Powinno być "łez strumienie", ale nie ma tego, jest "łestrumienie". Co to jest "łestrumienie", niech mi odpowie autorka. No i co to jest samotnienie? To jest, k..., bzdura - mówi nam Maciej Maleńczuk.

- Bardzo wielu autorów tekstów piosenek lansowanych na przeboje mam wrażenie, że nie czyta w ogóle poezji. Bo wtedy zobaczyliby swoje koszmarne błędy - uważa nasz rozmówca.

Wokalista apeluje, by wytwórnie płytowe zatrudniały korektę i nie firmowały swoją marką tekstowych gniotów.

- Powinien być jakiś mądrala i to korygować. Poważna instytucja daje swój "copyright" na utwory w stylu "kiedyś cię znajdę, znajdę cię, w końcu znajdę, jestem coraz bliżej, kiedyś cię znajdę, znajdę cię, w końcu znajdę, jestem coraz bliżej". Jak można dawać copyright na takie rzeczy? - dziwi się Maleńczuk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maciek Maleńczuk | teksty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy