Reklama

Koledzy Waglewski i Maleńczuk

14 maja na rynek trafi wspólny album Wojciecha Waglewskiego i Macieja Maleńczuka "Koledzy". Z tej okazji obaj muzycy opowiadają o swej niecodziennej współpracy.

Jak mówi Maleńczuk, zespół Voo Voo Waglewskiego to są jego koledzy, zwłaszcza lider i Mateusz Pośpieszalski.

"Wagla słuchałem od dawna, bo namiętnie słuchałem kiedyś Osjana, chodziłem na jego koncerty, jak jeszcze byłem dzieciakiem, a on miał wtedy długie włosy spięte w kucyk, w co teraz, być może dość trudno jest uwierzyć... Więc, w momencie, w którym ja zacząłem już trochę koncertować, jeździć, jakoś otarłem się o Waglewskiego, no to przy pierwszej nadarzającej się okazji przybiłem piątkę i oddałem szacunek..." - wspomina Maleńczuk.

Reklama

Waglewski dodaje: "Takie pierwsze poważne spotkanie - już zawodowe - to czas naszego koncertu w Kamieniołomach, a także Opola - tego rockowego, z tego samego roku chyba - Voo Voo w Kamieniołomach z lipca 1995 roku... Spodobała mi się formuła Homo Twistu... Ja nie znałem Maćka z tej jego działalności ulicznej - gitarowej... Ale Maciek z Homo Twist chyba nieświadomie poruszał się po skalach w muzyce rockowej niespotykanych...".

"To mnie najbardziej frapowało. Potem, on mnie zaprosił do nagrania drugiej płyty Homo Twist" - dodaje Waglewski.

Na pomysł nagrania wspólnej płyty wpadli najpierw menadżerowie obu artystów. Przyczynkiem był udany występ Waglewskiego i Maleńczuka w Warszawie jesienią ubiegłego roku, zagrany bez żadnych prób.

W końcu zapadła decyzja o nagraniu wspólnej płyty.

"Mamy tu trochę premier, są bluesy, Grzesiuki, są rzeczy Wagla, są wreszcie moje rzeczy, jest wśród nich trochę takich, które już gdzieś kiedyś nagrywałem, ale nie odniosły sukcesu, albo przeszły niezauważone, a są wartościowe..." - mówi Maleńczuk o zawartości albumu.

"Uważam że emocje są najważniejsze. Uważam że lepsze jest wrogiem dobrego... Ulepszanie swoich pomysłów to jest bzdura. Traci się czas i energię..." - opowiada Waglewski.

"Właśnie z Maleńkim świetnie się pracowało, bo najczęściej zostawialiśmy pierwsze wersje jego wokali. Nawet gdzieś czasem niechlujne, czy "napite"... Ale one były właśnie najbardziej dynamiczne, najlepsze... - tłumaczy metodę swojej pracy Waglewski.

Album "Koledzy" ukaże się 14 maja, a promuje go teledysk z tytułowym nagraniem. Jego reżyserem jest "ojciec polskiego teledysku", czyli sam Yach Paszkiewicz. A sam klip możecie już oglądać na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy