Reklama

U2: Jak oni zaczynali?

Czyli nasz przegląd utworów, którymi U2 rozpoczynali swoje płyty studyjne. Niektóre z nich to klasyki rocka, ale zdarzało się Irlandczykom w roli "openera" obsadzić numery przeciętne.

"I Will Follow" - album "Boy" (1980)

Utwór napisał Bono po tragicznej śmierci swojej matki, która doznała udaru mózgu na pogrzebie swojego ojca, czyli dziadka Bono. Wokalista miał wówczas 14 lat i ta tragedia przewijała się także w innych piosenkach U2, jak "Mofo", "Out Of Control", "Lemon" czy "Tomorrow". "I Will Follow" to największy koncertowy przebój grupy - był grany na każdej trasie (specjaliści od statystyk wyliczyli, że był grany na żywo ponad 750 razy!).

"Gloria" - "October" (1981)

Refren zawiera fragment wykonywany po łacinie "Gloria in te Domine / Gloria exultate" pochodzący z hymnu "Gloria in Excelsis Deo". W tekście znalazły się też nawiązania do "Listu do Kolosan" i "Listu św. Jakuba", fragmentów Nowego Testamentu. Ten singel to zarazem jeden z gorszych wyników U2 na brytyjskiej liście przebojów - dotarł zaledwie do 55. miejsca.

Reklama

"Sunday Bloody Sunday" - "War" (1983)

Tego nagrania nie wypada nie znać - to jeden z największych przebojów nie tylko U2, ale całego rocka. Prosty, niemal marszowy rytm, podkreślony drapieżną gitarą The Edge i wyśpiewana dramatycznym głosem Bono historia o głośnej masakrze w Londonderry, która przeszła do historii jako "Krwawa niedziela". W styczniu 1972 roku pokojową demonstrację w Irlandii Północnej rozpędziło brytyjskie wojsko, w wyniku czego zginęło 14 osób.

"A Sort Of Homecoming" - "The Unforgettable Fire" (1984)

Na płycie "The Unforgettable Fire" grupa po raz pierwszy współpracowała z duetem producenckim Brian Eno i Daniel Lanois. Efektem był materiał mniej ostry, bardziej atmosferyczny. Bono określił go jako "pięknie ostry" i porównał do obrazów impresjonistów. Takim, nieco "pływającym", klimatycznym jest utwór "A Sort Of Homecoming". To zarazem pierwszy "opener" U2, który nie był singlem.

"Where The Streets Have No Name" - "The Joshua Tree" (1987)

Klasyk nad klasykami! Przez wielu fanów U2 album "The Joshua Tree" to najwybitniejsze dokonanie w historii grupy. A mogło dojść do tego, że utwór "Where The Streets Have No Name" nie ujrzałby światła dziennego. Muzycy mieli spore problemy z właściwym zagraniem tego numeru, a za skasowaniem tych prób optował producent Brian Eno. Po latach perkusista Larry Mullen Jr. powiedział, że "Where The Strrets..." na płycie muzycznie nie ma nawet połowy potencjału koncertowego.

"Helter Skelter" (live) - "Rattle And Hum" (1988)

Koncertowa, dynamiczna, mocno rockandrollowa wersja utworu The Beatles, który w wykonaniu czwórki z Liverpoolu ukazał się na "Białym Albumie". Choć jako autorzy na płycie wymieniona jest spółka Lennon/McCartney, w rzeczywistości nagranie wyszło spod pióra McCartneya. Charles Manson, przywódca bandy, która zamordowała Sharon Tate, żonę Romana Polańskiego, tłumaczył, że w "Helter Skelter" odnalazł zakodowane informacje o wojnie między czarnymi i białymi ludźmi. "To utwór, który Charles Manson ukradł The Beatles. My go odzyskaliśmy" - mówi Bono przed rozpoczęciem "Helter Skelter" w filmie "Rattle And Hum".

"Zoo Station" - "Achtung Baby" (1991) (zobacz koncertowy teledysk)

Upadł mur berliński, zawalił się system komunistyczny i wydawało się, że cały świat zmierza ku świetlanej przyszłości. Nastrój tych chwil - optymistycznych i pełnych nadziei - wpłynął również na Bono. Tytuł "Zoo Station" to nawiązanie do Bahnhof Zoo, jednej ze stacji metra w Berlinie. To właśnie w stolicy Niemiec rozpoczęły się nagrania "Achtung Baby". Na tej płycie zespół sięgnął po brzmienia z muzyki elektronicznej (house, dance) i rocka alternatywnego. Mniej tu religijnych hymnów, więcej egzystencjalizmu, rozważań o relacjach międzyludzkich czy miłości. "Zoo Station" zostało wykorzystane w filmie "Był sobie chłopiec" (2002), choć nie pojawiło się na soundtracku do tego obrazu.

"Zooropa" - "Zooropa" (1993)

Pierwszy przypadek w historii U2 - i do najnowszej płyty zarazem jedyny - by pierwszy utwór z płyty był zarazem tytułowym. Piosenka to komentarz zespołu na temat konsumpcjonizmu i komercji - w tekście pojawiają się slogany reklamowe znanych firm, jak m.in. Audi, United Airlines, Toshiba czy Colgate, a nawet armii amerykańskiej. Utwór otwiera prawie 2-minutowe intro zatytułowane "Babel", w którym można usłyszeć dźwięki pianina i przypadkowych słów.

"Discotheque" - "Pop" (1997)

Ciąg dalszy muzycznych eksperymentów rozpoczętych na "Achtung Baby" i "Zooropie". Pierwszy numer z płyty "Pop" (już sam tytuł mógł oburzyć rockowych ortodoksów) co niektórych fanów mógł przyprawić o poważne palpitacje serca - taneczny rytm, loopy, sample. Dodatkowo w teledysku do "Discotheque" muzycy na dobre ruszyli do tańca. Można odnaleźć w nim echa słynnego filmu epoki disco "Gorączka sobotniej nocy", a w dodatku muzycy przebrali się za zespół Village People, będący jednym z symboli tamtej epoki.

"Beautiful Day" - "All That You Can't Leave Behind" (2000)

W XXI wiek Bono z kolegami wszedł z rockowym pazurem. "Beautiful Day" to najbardziej znany utwór z płyty "All That You Can't Leave Behind", który przy okazji przyniósł grupie aż trzy statuetki Grammy. Nowe milenium to także powiew optymizmu - utwór opowiada o człowieku, który utracił wszystko, lecz znalazł radość w tym, co mu pozostało. Ten optymizm wykorzystał w swojej zwycięskiej kampanii prezydenckiej Barack Obama, a "Beautiful Day" rozpoczynał jego wystąpienia w trakcie batalii o Biały Dom. Dla tropicieli związków U2 z filmem mamy wiadomość, że utwór pojawił się na końcowych napisach "Wyspy Nim".

"Vertigo" - "How To Dismantle An Atomic Bomb" (2004)

Sukces "Beautiful Day" na gali Grammy powtórzył singlowy "Vertigo", który sprawił, że pula nagród U2 poszerzyła się o kolejne trzy statuetki. Krytycy magazynu "Rolling Stone" nie byli aż tak zachwyceni, wytykając, że główny riff gitarowy mocno przypomina te z utworów "Dirty Boots" Sonic Youth i "Get Free" The Vines. Z kolei partia basu jest podobna do wspomnianego wcześniej "A Sort Of Homecoming" otwierającego płytę "The Unforgettable Fire". Na początku piosenki słychać Bono odliczającego po hiszpańsku "unos, dos, tres, catorce" (czyli "raz, dwa, trzy, czternaście"). Pytany o to ostatnie słowo wokalista przyznał, że mógł tu zadziałać alkohol wypity podczas nagrań. Inne źródła podają, że chodzi tu o czternasty album w historii zespołu.

"No Line on the Horizon" - "No Line on the Horizon" (2009) (posłuchaj)

Początkowo "No Line on the Horizon" miał otwierać utwór "Fez - Being Born", efekt pobytu zespołu w Maroku. Ostatecznie muzycy zdecydowali, że na "openera" lepiej nadawać się będzie dynamiczny, pełny zmiennych temp, ciekawie rozwijający się utwór tytułowy. Początkowo ton nadają plamy klawiszy, by w refrenie oddać pole charakterystycznej gitarze The Edge'a. Nad całością dominuje głos Bono - śpiewny (zwróćcie uwagę na te wszystkie "o", "u", "a"), mocny, zadziorny, po prostu pełny energii.

Michał Boroń

Sprawdź nasz raport specjalny o "No Line On The Horizon".

Zobacz teledyski U2 na stronach INTERIA.PL!

Dołącz do fanów zespołu w serwisie Muzzo.pl.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bono | U2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy