Reklama

Jack White w szalonej tyradzie. Kogo tym razem zaatakował?

Ego Jacka White'a znów daje o sobie znać. Podczas koncertu w Bostonie amerykański muzyk "dissował" magazyn "Rolling Stone" i grupę Foo Fighters.

By zrozumieć, o co chodzi w bostońskiej tyradzie Jacka White'a, należy cofnąć się o kilka miesięcy, do niesławnego wywiadu dla "Rolling Stone'a", w którym to gitarzysta pozwolił sobie na kilka aroganckich wypowiedzi - atakował m.in. The Black Keys, zarzucając im, że kopiują jego brzmienie.

White przeprosił wszystkich artystów, których udało mu się obrazić - w tym choćby Lanę del Rey - ale, jak się okazało, ma żal do "Rolling Stone'a" za robienie sensacyjnych newsów z jego wypowiedzi.

To właśnie magazynowi "Rolling Stone" oberwało się w Bostonie najbardziej.

"A teraz coś dla rollingstone.com. Chcę dostarczyć im czegoś klikalnego. Proszę cały stadion o wejście jutro na rollingstone.com. Zapłacili mi zero dolarów za promocję, więc dopilnujmy, by mieli jutro przynajmniej milion kliknięć" - zachęcał fanów.

Reklama

Przybierając głos lektora z reklamy, powiedział: "Najnowszy numer 'Rolling Stone' sponsorowała rodzina Kardashianów. Sprawdźcie koniecznie 15 kreacji Taylor Swift, które wysadzą was w powietrze, a także 12 powodów, dla których 'Rolling Stone' nie opublikuje twojego czarno-białego zdjęcia, no chyba że właśnie umarłeś" - perorował Jack White.

Nieoczekiwanie dostało się również grupie Foo Fighters.

"Może ja też powinienem, tak jak oni, mieć drugiego gitarzystę grającego dokładnie te same partie - gdybym się pomylił, on to zagra za mnie" - stwierdził Amerykanin.

Dzień po wypłynięciu tyrady PR-owcy Jacka White'a przystąpili do gaszenia pożaru; zapewnili, że White uwielbia Foo Figters i że jego słowa były tylko żartem. Jak podano, muzyk zadzwonił do Dave'a Grohla, lidera Foo Fighters, by wyjaśnić tę sytuację.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jack White
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy