Reklama

Grzegorz Ciechowski: Powiedziano już wszystko

"Artysta przez duże A", "pisał mocne kompozycje", "był zjawiskiem magnetycznym w skali dekady i epoki" - tak w rozmowie z INTERIA.PL o Grzegorzu Ciechowskim opowiadają artyści, na których twórczość zmarły 10 lat temu wokalista i kompozytor miał znaczący wpływ.

O wyjątkowym charakterze lidera Republiki najwięcej powiedzieć może piosenkarka Kasia Kowalska, która osobiście współpracowała z artystą podczas pracy nad debiutanckim albumem "Gemini".

- Osobowość Grzegorza niewątpliwie była złożona. Każdy artysta, a w jego przypadku artysta przez duże A, musi mieć wielowarstwową osobowość. To na pewno dawało mu swobodę robienia różnych rzeczy i pracowania nad różnymi projektami - komentuje wokalistka, która nie miała najłatwiejszych relacji z liderem Republiki.

- Kilkanaście lat temu byłam młoda i wszystko wiedziałam lepiej. Żałuję, że nie wykorzystałam tej znajomości - ale nie promocyjnie, tylko po to, żeby dowiedzieć się więcej o życiu, czy o nim jako człowieku - przyznaje Kasia Kowalska, która w zeszłym roku nagrała koncertowy album "Ciechowski. Moja krew" z nowymi wersjami przebojów artysty.

Reklama

- Wszystkie utwory Grzegorza Ciechowskiego i Republiki, które zarejestrowaliśmy na płycie "Moja krew", są dla mnie ważne. Natomiast pierwszym, który mi przychodzi do głowy to "Reinkarnacje". Piosenka, którą może zaśpiewać facet, ale - jak się okazało - również i kobieta - powiedziała nam wokalistka.

Album z własnymi wersjami utworów Republiki zarejestrowała również formacja Agressiva 69. Wokalista Tomasz Grochola podkreśla, że w latach 80. Republika jak na polskie warunki była zespołem zjawiskowym.

- Czterech panów w latach 80. zrobiło kawał dobrej, nowoczesnej, nowofalowej muzyki. Mieli oryginalny wizerunek, mieli oryginalne i mocne teksty. Słuchaliśmy wtedy Depeche Mode, Killing Joke, The Cure, Bauhaus i nagle pojawił się polski zespół. Jesteśmy nastolatkami i w radiu słyszę utwór "Kombinat". Zwariowałem! - wspomina Tomasz Grochola z formacji Agressiva 69.

Artysta przyznaje, że muzyka punkowa nie wywarła na nim aż takiego wrażenia, jak new wave. Dlatego w Republice - jak powiedział - po prostu się "zakochał".

O tym, że Grzegorz Ciechowski i Republika nie odstawali od wykonawców zachodnich przypomina Michał Wiraszko z zespołu Muchy, który choć tamtych czasów dobrze nie pamięta, to jednak pozostaje pod dużym wpływem twórczości Ciechowskiego i jest uznawany przez krytyków za jednego z najwybitniejszych tekściarzy młodego pokolenia.

- Moje wczesne, półświadome wspomnienia muzyczne z dzieciństwa, to też on. I Republika. Takie wspomnienia o Grzegorzu Ciechowskim dotyczą też pewnie wielu ludzi urodzonych w drugiej połowie XX wieku. Jednakże 10 lat po jego śmierci dociera do mnie coraz więcej spostrzeżeń, które stawiają na końcu jego biografii mocną kropkę. Albo nawet wykrzyknik! No, bo proszę sobie wyobrazić, że porównując fotografie i plakaty z polskich magazynów muzycznych sprzed 25 lat do ich odpowiedników z zachodniej prasy, Ciechowski w niczym nie odbiega od wizerunku gwiazd z Wielkiej Brytanii. A proszę mi wierzyć, że do dzisiaj - mimo skrócenia dystansu gospodarczego i politycznego - bardzo łatwo odróżnić prowizorkę od oryginału - powiedział nam Michał Wiraszko.

- O jego dorobku artystycznym powiedziano już wszystko. To że był poetą swoich czasów, to jasne. Tak jak to, że na scenie był zjawiskiem magnetycznym w skali dekady, a może i pewnej epoki - dodaje wokalista Much.

Choć od czasów debiutu Republiki minęły trzy dekady, a nawet cała epoka, to nikt nie ma wątpliwości, że utwory Grzegorza Ciechowskiego wcale się nie zestarzały.

- Pisał dobre teksty, które po latach nabierają innego znaczenia i drugiego dna. Można je inaczej interpretować i są wciąż aktualne. To są mocne kompozycje, jest w nich bunt - ocenia Tomasz Grochola.

- Chciałabym, by spod mojego pióra wyszedł taki tekst, oddający wielką wrażliwość, emocjonalność i ponadczasowość tekstów Grzegorza - dodaje Kasia Kowalska.

Michał Wiraszko zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt wielkości Grzegorza Ciechowskiego.

- Niewielu jest muzyków, którzy noszą miano legendarnych czy pokoleniowych bez męczącego nalotu z podniosłości i męczennictwa. Ciechowski nie umarł jak James Dean, ale jego ikoniczność jest niepodważalna. Z drugiej strony odszedł zdecydowanie za wcześnie, a mimo to jego rozbudowany i szalenie efektowny dorobek stanowi skarbnicę wiedzy polskiej muzyki. O ile pewna rasowość jest darem wspieranym przez umiejętne kreowanie własnego wizerunku, to na ludzką pamięć i żywotność twórczości trzeba pracować od początku do końca. Tu znowu Ciechowski jest wyjątkowy - komentuje artysta.

Michał Wiraszko podzielił się z nami prywatnymi wspomnieniami i związkami jego zespołu z Grzegorzem Ciechowskim i Republiką.

- Jako wielbiciel jego dźwięków i wyznawca jego liryki, cieszę się z kilku wydarzeń i szczęśliwych splotów numerologicznych, które mnie spotkały. Zaliczyłem dwa koncerty Republiki, na Famie w roku 1998 i w Poznaniu w listopadzie 2001 roku. Miesiąc później dziwnie zaniepokoił mnie "Obcy astronom" w południe w komercyjnym radiu - przywołuje smutny dzień, jakim bez wątpienia był 22 grudnia 2001 roku.

- Za szczęśliwą monetę biorę sobie zaś fakt, że pierwszy kontrakt fonograficzny Muchy podpisały w dniu jego 50. urodzin, podczas koncertu w "Trójce" jemu właśnie poświęconemu - dodaje wokalista.

- Chciałbym jeszcze tylko, aby nazwisko Grzegorza Ciechowskiego nie rozbrzmiewało jedynie przy okazji rocznic i jubileuszy. Żeby jego festiwal w Tczewie czy Dzień Białej Flagi miały należyte wsparcie i zasięg promocyjny, a projekty jemu poświęcone otrzymywały należyty wymiar artystyczny. Należy się to zarówno Ciechowskiemu, jak i kolejnym pokoleniom. O jego dorobku powiedziano już wszystko, ale jeszcze nie wszystko tak głośno jak należy - akcentuje Michał Wiraszko.

Zobacz teledysk do utworu "Odchodząc" Republiki:

Czytaj także:

Wokół wierszy Grzegorza Ciechowskiego

To też Ciechowski

Przypomnieć Republikę

Zobacz teledyski Republiki na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Ciechowski | Republika | Kasia Kowalska | Agressiva 69 | muchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy