Reklama

Feeder: Pierwszy koncert bez Jona Lee

Członkowie walijskiej formacji Feeder zapowiedzieli niedawno wydanie nowego singla. We wtorek, 20 sierpnia, zagrali natomiast pierwszy koncert bez perkusisty Jona Lee, który w styczniu tego roku popełnił samobójstwo. Zamiast niego na scenie pojawił się Mark Richardson.

Muzycy zagrali wcześniej niezapowiadany koncert w Portsmouth. Był on rozgrzewką przed występem na festiwalu Carling, który odbędzie się w najbliższym tygodniu w Reading i Leeds. Podczas jego trwania Jona wspomniano tylko raz i to nie bezpośrednio. Przed wykonaniem piosenki "Quickfade" wokalista grupy zadedykował ją "nieobecnym przyjacielom".

Buck Rodgers, Grant Nicholas i Tako Hirose po śmierci Jona, przez chwilę zastanawiali się nad rozwiązaniem zespołu, jednak szybko doszli do wniosku, że ich kolega chciałby, aby grali dalej. Takie samo jest zresztą życzenie rodziców zmarłego śmiercią samobójczą perkusisty.

Reklama

Jego następcą, choć wciąż nie potwierdzono tego oficjalnie, został Mark Richardson, znany ze współpracy z grupą Skunk Anansie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Feeder | jony | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy