Reklama

Eminem kontra burmistrz

Eminem znów narobił sobie wrogów. Tym razem w pośpiechu i żegnany wrogimi uwagami, opuszczał miasteczko Daytona Beach w Kalifornii, gdyż obraził publicznie burmistrza, używając na scenie niecenzuralnych słów.

Eminem znów narobił sobie wrogów. Tym razem w pośpiechu i żegnany wrogimi uwagami, opuszczał miasteczko Daytona Beach w Kalifornii, gdyż obraził publicznie burmistrza, używając na scenie niecenzuralnych słów.

Eminem dołączył w piątek, 30 marca, do grupy innych raperów (m.in.: Snoop Dogg, Missy Elliot i Nelly), którzy wzięli udział w imprezie Black College Reunion, zorganizowanej w Daytona Beach przez stację telewizyjną BET (Black Entertainment Television).

Przed rozpoczęciem imprezy, Eminem i burmistrz miasteczka zawarli umowę, na mocy której kontrowersyjny raper miał nie używać na scenie niecenzuralnych słów. Jednak w trakcie wykonywania utworu "Purple Pills", zaczął kląć najmocniej, jak tylko się dało.

"Ewidentnie widać, że ten gość to wykolejeniec, który uważa, że wszystko mu wolno. Co jak co, ale dopóki ja tu rządzę, Eminem więcej w tym mieście nie wystąpi" - powiedział Bud Asher, burmistrz Daytona Beach.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eminem | burmistrz | Marshall Bruce Mathers III
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy