Reklama

Editors w Polsce: "Wiemy, że lubicie naszą muzykę"

- Bardzo lubimy grać w Polsce, w kraju który tak wspaniale się rozwija - powiedział nam przed kolejnymi koncertami brytyjskiej formacji Editors w Polsce basista Russell Leetch.

Po występie na gdyńskim Open'er Festival w lipcu tego roku, Editors ponownie odwiedzą Polskę. Podczas trzech koncertów (3 października w Poznaniu, a później 28 października w Warszawie i 29 października w Krakowie) zespół zaprezentuje m.in. materiał z najnowszej płyty "The Weight of Your Love".

To pierwszy album Editors nagrany bez gitarzysty Chrisa Urbanowicza, który został usunięty z zespołu w 2012 roku. Muzycy grupy niechętnie rozmawiają o szczegółach rozstania z kluczowym przecież muzykiem Editors.

- Rzeczywiście, nie lubimy o tym rozmawiać, bo to dosyć prywatna sprawa. I przede wszystkim to już przeszłość. Kiedy ogłosiliśmy odejście Chrisa z zespołu, nie chcieliśmy wnikać w szczegóły, bo było zbyt wcześnie i to była bolesna sprawa - komentuje w rozmowie z INTERIA.PL basista Russell Leetch, który jednak opowiedział o kulisach rozstania z gitarzystą.

Reklama

- Spotkaliśmy się na próbach i przez półtora roku bezskutecznie próbowaliśmy nagrać płytę. Dlaczego bezskutecznie? Wydaj mi się, że Chris stracił serce dla tego zespołu i był nim znudzony - opowiada muzyk Editors.

- Poza tym Chris miał problem z wieloma sprawami związanymi z zespołem, w które nie lubił się angażować i których tak naprawdę nienawidził. Fani byliby tym zdziwieni. Wszystko to doprowadziło do punktu, kiedy wzajemna komunikacja pomiędzy nami umarła. Dlatego został poproszony o opuszczenie zespołu. To była trudna kwestia, ale konieczna dla przyszłości Editors. Musieliśmy to zrobić - zaznaczył basista.

- Oczywiście, Chris był bardzo istotnym muzykiem dla Editors, ale podczas nagrywania płyty "The Weight of Your Love" to przestało funkcjonować - zakończył temat.

O tym, jak istotnym członkiem Editors był Chris Urbanowicz świadczy również fakt, że na miejsce gitarzysty do grupy przyjęto dwóch muzyków: Justina Lockeya i Elliota Willamsa. A zespół, chcąc odciąć się od nieudanej artystycznie ucieczki w syntezatorowe klimaty na płycie "In This Light and on This Evening", powrócił do pierwotnego naturalnego brzmienia. Nowy album powstał w stolicy muzyki country - Nashville.

- Chcieliśmy powrócić do naszych korzeni, bo przecież Editors to gitarowy zespół. A studio nagraniowe w Nashville pomogło nam w tym - zaznacza Russell Leetch, który zdradził, że Nashville wcale nie jest tak kowbojskim miejscem, jak się sądzi.

- W Nashville widzieliśmy kilku klasycznych kowbojów, ale to tak naprawdę bardzo nowoczesne miasto. I również bardzo zróżnicowane. A kowboje kręcą się tylko po jednej dzielnicy - opowiada ze śmiechem.

Z Nashville przenieśmy się jednak do Polski. Na koniec zapytaliśmy bowiem Russella Leetcha czy on i jego koledzy z Editors mają świadomość, jak bardzo są szanowani w naszym kraju.

- To prawda, chyba jesteśmy bardzo lubiani w Polsce, bo często tam koncertujemy w porównaniu z innymi brytyjskimi zespołami. Mamy świadomość, że nasza muzyka ma u was wielu słuchaczy. A my bardzo lubimy grać w Polsce, w kraju który tak wspaniale się rozwija - powiedział muzyk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Editors
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy