Reklama

Clawfinger: Rammstein to nasi przyjaciele

Szwedzka grupa Clawfinger, po kilku latach milczenia, w najbliższy poniedziałek, 23 lipca, przypomni się swym fanom nowym albumem "Whole Lot Of Nothing". Niedawno muzycy zespołu mieli okazję pojechać na wspólną trasę z formacją Rammstein. Mają związane z nią bardzo miłe wspomnienia, choć przeszkadzał im tylko fakt, że to nie oni byli główną gwiazdą.

Zakk Tell, wokalista zespołu, w rozmowie z INTERIA.PL powiedział: "Nasza znajomość z Rammstein jest długa. Wiele lat temu oni wybrali naszego producenta, bo podobał im się nasz pierwszy album i jego brzmienie. Zaprosiliśmy ich jako support na kilka naszych koncertów w 1995 r. Później robiliśmy im kilka remiksów. Dlatego teraz, w rewanżu, wzięli nas w trasę. Byliśmy bardzo dobrze traktowani, nie jak jakiś mały zespół, który jest tylko przylepcem. To była jedna wielka rodzina. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że to oni byli headlinerami, a nie my...".

Reklama

Frontman Clawfinger przyznał także, iż chociaż podobają mu się sceniczne popisy jego niemieckich kolegów, jednak sam nie ma zamiaru używać na scenie pirotechniki.

"Oni są zespołem, który na scenie uprawia teatr, a my jesteśmy grupą rockową, której bardziej zależy na brzmieniu i na energii. U nas liczy się tylko adrenalina. Na pewno nie dam się podpalić i nie będę używał tych wszystkich efektów. To raczej nie dla nas. Nie bardzo czujemy potrzebę takich zabaw na scenie"- dodał Zakk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Clawfinger | Rammstein | "Fakt" | 'Fakt' | Przyjaciele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy