Reklama

Bunt czy produkt?

Po premierze płyty "Afterparty" w katowickim klubie Cogitatur, która odbyła się 27 kwietnia, zespół Cool Kids Of Death w tym samym miejscu zakończył trasę koncertową.

W wieczór andrzejkowy (30 listopada) przed "Coolkami" na scenie pojawił się post-punkowy zespół NeLL. Grupa grająca alternative big-beat dała bardzo dobry koncert. Zagrali między innymi "After Every Party I Die" IAMX. Zdecydowanie przypadli do gustu, w szczególności młodszej części publiki.

Gwiazdę wieczoru fanki powitały piskami. Cool Kids of Death zaczęli swój koncert jednym z najlepszych kawałków z ostatniej płyty - "Mamo, mój komputer jest zepsuty".

CKOD zagrali większość utworów z "Afterparty", jednak nie zabrakło na koncercie ich największych przebojów. Można było usłyszeć m.in. "Armię zbawienia", "Generacja nic", "Hej chłopcze" czy też "Spaliny" i "Butelki z benzyną i kamienie".

Reklama

Koncertowo "Afterparty" brzmi trochę mniej elektronicznie, ale nie jest to żaden minus. Skrzypiące, gitarowo-elektroniczne numery CKOD warto usłyszeć na żywo.

Bunt Cool Kids of Death na płytach może wydawać się strategią marketingową. Często nazywa się ich głosem "Pokolenia Nic", jednak na koncercie pojawiła się głównie nieletnia młodzież w arafatkach. W związku z tym nie obyło się bez ekscesów wydzierających się dziewczyn. Pomijając ten fakt należy przyznać, że CKOD dali po prostu świetny koncert.

Można było poczuć punkową atmosferę lat 80. Zespół dostarczył publice duży ładunek ekspresji. Niedostatki warsztatu CKOD potrafią zastąpić nonszalancją sceniczną i sporą dawką charyzmy. Na koncercie nie zabrakło punkowego i ostrego brzmienia gitar oraz elektroniki.

Dla jednych "Coolki" pozostaną symbolem buntu, dla innych produktem. Jak dla mnie pozostaną zespołem dającym po prostu dobre show.

Agnieszka Manowska, Katowice

Zobacz teledyski Cool Kids Of Death na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cool Kids Of Death | cool | koncert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy