Reklama

Björk prowokuje Chińczyków

Po kontrowersyjnym komentarzu na temat Kosowa, islandzka wokalistka poruszyła w Chinach temat tabu.

Jak donosi BBC, Björk podczas koncertu w tym kraju kilkukrotnie krzyknęła "Tybet". Stało się to po wykonaniu piosenki "Declare Independence" ("Deklaracja niepodległości").

Przypomnijmy, że Tybet został anektowany przez Chiny w 1951 roku. Od tego momentu problem tego himalajskiego państwa stał się tematem przemilczanym przez władze Chin. Wszelkie ruchy niepodległościowe są tam brutalnie tłumione.

Zachowanie Björk spowodowało, że publiczność szybko i w milczeniu opuściła salę koncertową.

"Piosenkarka zachowywała się jak młoda wzburzona osoba, co nie przystoi artystce o takim statusie jak Björk. Brad Pitt czy Richard Gere, którzy wspierają akcję Free Tibet, wiedzą jak walczyć o stosownie wolność tego kraju" - napisała jedna ze stron internetowych.

Reklama

W zeszłym miesiącu Björk na koncercie w Japonii zadedykowała ten sam utwór - "Declare Independence" - Kosowu, które oderwało się od Serbii. Z tego powodu planowany na lipiec występ piosenkarki w Nowym Sadzie został odwołany.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prowokuje | Björk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama