Reklama

Arcydzieło kłótliwych braci

Podczas Brit Awards 2010, najważniejszej gali na brytyjskim rynku muzycznym, przyznano grupie Oasis wyjątkową nagrodę za najlepszy album ostatnich 30 lat. Wcześniej magazyn "Q" uznał "(What's The Story) Morning Glory" najlepszą brytyjską płytą wszech czasów. Bracia Gallagher wyprzedzili m.in. Pink Floyd czy The Beatles. Co takiego wyjątkowego jest w tym wydawnictwie?

Album "(What's The Story) Morning Glory" swoją premierę miał w październiku 1995 roku. Była to druga płyta w dorobku grupy, której trzon tworzyło rodzeństwo z Manchesteru: Liam (wokal) i Noel (gitara). Ważniejszy z tej dwójki był Noel, który komponował piosenki zespołu.

Bracia - przy całej swojej bezczelności - nie pretendowali do miana wielkich, nowatorskich artystów. Oni pretendowali do miana ikon rockandrolla, a precyzyjniej rzecz ujmując - britpopu. Britpopu, który potrafi porwać cały stadion Wembley do skakania. Utwory Oasis składały się często z czterech akordów, Noel nigdy nie ukrywał, że wirtuozem gitary nie jest. Z kolei Liam zawsze uważał, że śpiewa wspaniale, jednak jego siłą jest... zmanierowanie, charakterystyczna niechlujność, bardzo nosowa emisja głosu, nie zaś umiejętności wokalne.

Słuchając "(What's The Story) Morning Glory", nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z jakimś meganatchnieniem. Nie ma tu ani grama popularnego podejścia "Chłopaki, nie mam na whisky, napiszmy jakieś piosenki, bo trzeba wydać płytę". Jest to album, na którym wszystko się zgadza. Każdy riff, każda melodia, każdy wers. Bujają, porywają, zapadają w pamięć. Wszystko to bez produkcyjnych bajerów, bez pretensjonalnego bawienia się w sztukę wyższą. Można odnieść wrażenie, że Noel pisał melodyjne refreny nie tylko pod Liama, ale i pod chór kilkudziesięciu tysięcy ludzi zgromadzonych na stadionie, na festiwalu czy w parku Knebworth.

Reklama

"Wonderwall" w Manchesterze. Zobacz!

Wielki sukces

Album cieszył się ogromną popularnością. Rozszedł się w aż 22 milionach egzemplarzy na całym świecie. Jest trzecią najlepiej sprzedającą się płytą w historii brytyjskiego rynku muzycznego. Wart podkreślenia jest także sukces w USA, gdyż nie zdarza się często, by brytyjskie zespoły były aż tak popularne za oceanem. W Stanach sprzedano 4,6 mln kopii tej płyty.

W pierwszych dniach sprzedaży, w znanej brytyjskiej sieci HMV schodziły średnio dwa egzemplarze na minutę.

Sukces komercyjny szedł w parze z zachwytem krytyków. Dość powiedzieć, że "Rolling Stone" do dziś krytykowany jest za to, że wystawił albumowi "zaledwie" cztery gwiazdki na pięć możliwych.

"Champagne Supernova" w Budokanie. Zobacz!

Noel też chce śpiewać

Jak to z braćmi Gallagher bywa, praca nad albumem nie przebiegała bez konfliktów. Noel koniecznie chciał nagrać główny wokal do "Wonderwall" lub "Don't Look Back In Anger", a Liam za nic w świecie nie chciał się zgodzić. Dodać przy okazji należy, że Noel pod względem technicznym śpiewa dużo lepiej od Liama.

Konflikt został chwilowo zażegnany, gdy Noel posłuchał, jak Liam śpiewa "Wonderwall" i był bardzo z brata zadowolony. Później jednak, by nie było zbyt miło, skrytykował Liama za to, że nie wyciąga wysokich nut w "Champagne Supernova". Frontman Oasis był mocno tym poruszony, a gdy nakrył Noela, jak nagrywa wokal do "Don't Look Back In Anger" obraził się nie na żarty, trzasnął drzwiami i tyle go widziano.

Bracia pogodzili się dopiero po trzech tygodniach. Na "Don't Look Back In Anger" pozostał wokal Noela. Zobacz!

Pomijając tradycyjne pyskówki między braćmi i przerwy z tym związane, tworzenie tej płyty trwało bardzo szybko. Kompozycje powstawały w tempie jedna na dobę. Zarejestrowanie całego materiału w studiu zajęło grupie 15 dni.

Lista płac

Na albumie znalazło się ostatecznie 12 utworów. Połowa z nich stała się singlami: "Some Might Say", "Roll With It", "Mornig Glory", "Wonderwall", "Don't Look Back In Anger" i "Champagne Supernova". Płyta zawiera dwa, 40-sekundowe utwory, które nie mają tytułów. Wszystkie piosenki, za wyjątkiem "Cum On Feel the Noize" oraz "Step Out", zostały napisane przez Noela Gallaghera. Oprócz odmienianych przez wszystkie przypadki braci, na albumie zagrali oczywiście pozostali członkowie ówczesnego składu Oasis: Paul Arthurs na gitarach i pianinie, Paul McGuigan na basie oraz Alan White na perkusji. Produkcją, obok Noela, zajął się Owen Morris, który współpracował także z The Verve.

Miejsce w historii

Zespół Oasis rozpadł się w 2009 roku po wielkiej i, jak się okazało ostatecznej, awanturze między Liamem a Noelem. Ten pierwszy, odbierając nagrodę podczas Brit Awards 2010, powiedział zuchwale: "Słuchajcie dzieci, najlepsze zespoły na tym pieprzonym świecie żyją wiecznie". I przy okazji narobił wiochy, nie wymieniając Noela oraz wyrzucając statuetkę w publiczność.

Michał Michalak

Czytaj blog "Język elit" Michała Michalaka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oasis | magazyn "Q" | piosenki | Brit Awards | braci | arcydzieło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy