Reklama

Amerykańscy folkowcy na OFF Festival

Na OFF Festival (3-5 sierpnia w Katowicach) zobaczymy dwie amerykańskie formacje w obrazoburczy sposób traktujące folkową tradycję swojej ojczyzny - Akron/Family i Megafaun - oraz rodzimy Afro Kolektyw, który też nie uznaje granic dla słów z muzyką.

Jak zachowuje się folk z głębokiej amerykańskiej prowincji przesadzony do nowojorskiego garażu? Nie więdnie, wręcz przeciwnie - zakwita sprzężeniami, rozsadza ramy tradycyjnej piosenkowej formy, owocuje nowymi brzmieniami, ale nie traci korzeni w postaci dobrze skomponowanych numerów. Studyjne eksperymenty i koncertowe improwizacje Akron/Family nie bez przyczyny katapultowały zespół na szczyt sceny zwanej - w zależności od ilości prądu - freak folkiem lub nowym rockiem psychodelicznym. Dowody znajdziecie na koncercie, ale wcześniej warto się zapoznać z płytami, choćby ostatnią, póki co, "Akron/Family II (The Cosmic Birth and Journey of Shinju TNT)" z 2011 roku.

Reklama

Megafaun to dobrzy kumple Akron/Family i niejakiego Justina Vernona, z którym współtworzyli zespół DeYarmond Edison, zanim każdy poszedł swoją drogą - Justin ku sławie, jako Bon Iver, a Brad Cook, Phil Cook i Joe Westerlund, od tamtej pory jako Megafaun, w nieznane, na spotkanie z post-hippisowską muzyką spoza trendów i czasu. Jest w tym i tradycja country, i rockowy pazur, i nawet dziwactwa na miarę Zappy czy Beefhearta, a wszystko to podane z luzem, na jaki stać tylko rezydentów Karoliny Północnej. "Nadaje się to równie dobrze do nocy spędzonej w słuchawkach, jak i tańców w sypialni w leniwy niedzielny poranek" - twierdzi recenzent "Pitchforka.

Kiedy ta warszawska formacja Afro Kolektyw debiutowała - ponad dekadę temu "Płytą pilśniową" - mówiło się o nich, jako o wielkiej nadziei rodzimego hip hopu i zestawiało z The Roots. Dzisiaj, po wydaniu "Piosenek po polsku", autorzy entuzjastycznych recenzji dopatrują się w Afro Kolektywie raczej jedynych godnych kontynuatorów najlepszych poprockowych tradycji polskich lat 70. i 80. Jakkolwiek trudno by nie było za nimi nadążyć, dwa wyznaczniki stylu Afro Kolektywu pozostają niezmienne - znakomici instrumentaliści, pędzący naprzód z groovem rzadko spotykanym nad Wisłą i jedyny w swoim rodzaju frontman Michał "Afrojax" Hoffmann, który niewielu ma w tym kraju równych sobie szermierzy słowem - wali złośliwościami na odlew, maskuje się humorem i zasłania ironią.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Afro Kolektyw | festiwal | Off | OFF Festival
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy